-Tęskniłem za Tobą. - Wyszeptał.
-Co tutaj robisz ? Mówiłam, że masz się trzymać ode mnie z daleka ! - podniosłam głos, próbując wyrwać się z jego objęć.
-Tak łatwo z Ciebie nie zrezygnuję, Nikuś. Dobrze o tym wiesz. - Zacisnął dłonie wokół moich nadgarstków.
-Daniel, puszczaj ! Zostaw mnie w spokoju. To Twoja wina, że Nasz związek się skończył. Straciłeś swoją szansę i kolejnej nie dostaniesz. - Mój głos, zamienił się w krzyk.
-Nikuś, wiem że mnie kochasz.
-Nie Daniel ! Tamte czasy minęły i już nie wrócą. Puść mnie !
Próbowałam wyszarpnąć dłonie z jego uścisku. Blondyn jednak nie odpuszczał. Krzyczałam, by mnie puścił, w pewnym momencie usłyszałam, że ktoś woła moje imię. Po kilku chwilach w odległości kilkunastu kroków pojawił się Zbyszek. Daniel niemalże natychmiast powiedział:
-Jeszcze się spotkamy.
Zibi zaczął biec w Naszą stronę, a Daniel odepchnął mnie do tyłu. Wszystko działo się zatrważająco szybko. Po chwili leżałam na ziemi, a obok mnie kucał Zbyszek. Na jego twarzy odmalował się strach i wściekłość. Atakujący pomógł mi się podnieść.
-Wszystko w porządku ?
-Tak, nic mi nie jest. - odpowiedziałam.
-Niki, co tutaj się stało ?
-Ja... Nie wiem. - zdążyłam tylko powiedzieć, bo po moich policzkach zaczęły spływać gorące łzy.
-Już wszystko dobrze. - Powiedział i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w jego silne ramiona, powoli się uspakajając. - Przy mnie nic Ci się nie stanie, obiecuję.
-Dziękuję. Gdyby nie Ty ...
-Musisz ochłonąć. Oboje musimy. - Delikatnie musnął moje czoło. - Gdybym przyszedł chwilę wcześniej, nie musiałabyś go w ogóle spotkać... Dobrze, że Ala usłyszała jak krzyczysz.
-Tak, ale to Ty zadziałałeś. - Usłyszałam głos przyjaciółki za sobą. - Martwiliśmy się.
-Nie mówmy już o tym. Niki, zechciałabyś pójść ze mną na jakiś obiad ? Nie powinnaś zostawać teraz sama. - Zbyszek spojrzał w moje oczy.
-Pójdę. Z wielką chęcią. - Wyszeptałam, po czym lekko musnęłam usta atakującego. Czułam, że był zdziwiony tym, co zrobiłam, ale odwzajemnił mój pocałunek, pogłębiając go.
-Piotrek, zostawmy ich, co ? - Usłyszałam głos przyjaciółki, a gdy lekko odsunęłam się od Zbyszka, ani Ali, ani Cichego już nie było.
-Tego się nie spodziewałem. - oznajmił Bartman.
-Ja też nie, ale to Alicja, pewnie chciała pójść gdzieś z Nowakowskim.
-Nie o to mi chodziło.
-A o ... - no tak. Jak tak szybko mogłam wyrwać się z myślenia o tej sytuacji ? I jak mogłam do niej doprowadzić ? To nie byłam ja, chociaż było całkiem przyjemne. - To było pod wpływem chwili. Nie chciałam Ciebie jakoś urazić. Przepraszam.
-Niki, nie przepraszaj. Może pod wpływem chwili, ale było niesamowite.
Moje policzki oblały się rumieńce, a atakujący widząc moją reakcję tylko się uśmiechnął i złapał moją dłoń, splatając Nasze palce. Po chwili ruszyliśmy w wyznaczonym przez mężczyznę kierunku.
***
Celem Naszego spaceru okazała się jedna z restauracji. Po zamówieniu obiadu, Bartman przerwał ciszę.
-Jeśli nie chcesz o tym mówić, zrozumiem. Jednakże możesz mi powiedzieć, kim był tamten chłopak ?
-To mój były. - Uznałam, że mój towarzysz ma prawo wiedzieć.
-Powiesz mi o nim coś więcej ?
-Chodziliśmy ze sobą 3 lata. Na pozór normalna i bardzo szczęśliwa para. I rzeczywiście tak było. Do czasu ... Zdradził mnie, a ja zdrady nie toleruję. Więc zakończyłam ten związek. Tylko, że Daniel nie daje za wygraną i za wszelką cenę chce mnie odzyskać.
-Z tego co wnioskuję, sytuacja nie jest zbyt kolorowa.
-Na to wygląda.
Naszą rozmowę przerwał kelner, który przyniósł zamówienie.
-Wyjedź ze mną. Pit zaprosił dzisiaj Alicję, ja zapraszam Ciebie. 2 tygodnie nad morzem. Mogłabyś odpocząć i spędzić trochę czasu w dobrym towarzystwie. - posłał mi promienny uśmiech.
-Zastanowię się Zibi, obiecuję.
***
Jednak to nie był Zbyszek. Ale mam nadzieję, że i taki rozdział się Wam spodoba.
Dziękuję za wszystkie komentarze, to na prawdę motywuje.
Komentujcie, jeśli Wam się podoba, a także jeśli nie.
Ten blog jest dla Was, więc jeśli jest coś co byście zmienili, śmiało, mówcie.
Postaram się uwzględnić każdą uwagę :)
Pozdrawiam i do następnego :D