niedziela, 6 października 2013

Rozdział 1

Był ciepły, lipcowy poranek. Wraz z moją najlepszą przyjaciółką Alicją siedziałyśmy w samochodzie. Naszym celem był Gdańsk, a dokładniej PGE Arena. Dzisiejszego wieczora miał się tutaj odbyć mecz siatkówki, pomiędzy Reprezentacją Polski, a Reprezentacją Argentyny. Siatkówką interesowałyśmy się od ponad trzech lat. Oglądałyśmy w telewizji mecz i tak się nasza pasja tym sportem zaczęła. Od tego momentu oglądałyśmy każdy mecz. Marzyłyśmy, aby zobaczyć mecz na żywo z trybun i poczuć tę atmosferę wśród innych kibiców.
Spojrzałam na zegarek, gdy powoli dojeżdżałyśmy na miejsce, była 9:32. Do meczu zostało sporo czasu, więc mogłyśmy spokojnie zakwaterować się w hotelu.
 
***
Na trybunach znalazłyśmy się 30 minut przed rozpoczęciem meczu. Miałyśmy bilety VIP i siedziałyśmy w pierwszym rzędzie, tuż za naszymi siatkarzami. Panowie właśnie się rozgrzewali. Na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech.
 - Niki, zachowujesz się jak nastolatka, która właśnie zobaczyła swojego idola ... nie przesadzaj ! - Z mojej euforii wyrwał mnie głos Ali.
- Dziwisz się ?! Jesteśmy w Gdańsku i siedzimy tuż za siatkarzami !
- No ... Masz rację. - Zaśmiałyśmy się obie w tym samym czasie.
 
Następne minuty minęły zaskakująco szybko. Nim zdążyłam się obejrzeć nasi siatkarze już grali przeciwko Argentyńczykom. Po drugim secie trener kierował kilka uwag w stronę chłopaków. W tym momencie wzrok, mój i Zibiego się spotkał. Na chwilę odrętwiałam. Mężczyzna mrugnął do mnie prawą powieką. Nie trwało to zbyt długo, a z tej pięknej sytuacji wyrwał mnie głos Ali.
- Możesz wreszcie wyłączyć lub odebrać ten telefon ? - rzuciła w moją stronę lekko poirytowana.
- Czy .. ? Czy Bartman właśnie do mnie mrugnął ? - spytałam z uśmiechem na twarzy.
- Twoja wyobraźnia jest chyba zbyt bujna. - Alicja dźgnęła mnie palcem w bok i wtedy całkowicie oprzytomniałam.
 
Pewnie miała rację. Pokiwałam głową i wyłączyłam telefon.
Mecz skończył się wygraną Polaków. Uradowane zmierzałyśmy w stronę hotelu, gdy poczułam na moim ramieniu ciepłą dłoń, która przerwała Naszą rozmowę na temat meczu. Odwróciła się w stronę człowieka, który nas zatrzymał i zaparło mi dech w piersiach. Przede mną stał libero Naszej drużyny !
***
Witajcie ! Otórz kiedyś już prowadziłam bloga, dokładnie ta sama treść, ale niestety zdążyłam wrzucić tylko 2 wpisy, a został on usunięty. Tym razem tak nie będzie :) Postaram się dodawać wpisy co tydzień. Ponadto bardzo proszę o komentowanie, dzięki temu łatwiej się pisze. Mam nadzieję, że mój blog się Wam spodoba. Pozdrawiam Kukulka :D


4 komentarze:

  1. Właśnie nie wiedziałam co się stało z Twoim blogiem :) Ale fajnie, że założyłaś na blogspocie. Czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo fajny ;) Podoba mi się czekam na więcej i zapraszam do mnie
    nigdy-wiecej-ciebie.blogspot.com
    ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahahaha xD właśnie tak czytam i tak mi się kojarzy, że kiedyś to gdzieś już chyba było :D no i miałam rację. A blog mi się podobał więc i jak tamten będę czytać. O i dzięki, że mi napisałaś na blogu :)
    do następnego :)
    i zapraszam do siebie :)
    P.S usuń blokadę na kody w komentarzach :) jak możesz oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń